Jan Kiliński – szewc, radny Warszawy, jeden z dowódców walczących w Insurekcji Kościuszkowskiej, symbol patriotyzmu, dziś patron licznych ulic, szkół, drużyn harcerskich… Mniej znany jest jako zesłaniec na Sybir.
Podczas Powstania Kościuszkowskiego Jan Kiliński poderwał do walki mieszkańców Warszawy – to pod jego wodzą m.in. wypędzili z miasta rosyjski garnizon oraz uwolnili więźniów przetrzymywanych w piwnicach ambasady rosyjskiej. Za te zasługi Tadeusz Kościuszko nadał Kilińskiemu stopień pułkownika. Niestety, już jesienią 1794 r. płk Kiliński został schwytany przez Prusaków w drodze do Poznania i przekazany Rosjanom. Spędził dwa lata w twierdzy Pietropawłowskiej w Petersburgu, po czym na polecenie samego cara Pawła został uwolniony. Osiadł w Wilnie, gdzie prowadził zakład szewski oraz… znowu zaangażował się w działalność konspiracyjną. Został ponownie aresztowany i uwięziony. Kiedy wrócił do Warszawy, nie podjął już działalności politycznej, ale piastował funkcję radnego w latach istnienia Księstwa Warszawskiego.
Jest autorem dwóch tomów pamiętników. Zaczął je spisywać podczas pierwszego pobytu w więzieniu, a namówił go do tego Julian Ursyn Niemcewicz. Bez wątpienia Kiliński miał o czym pisać. Nie znamy daty dziennej jego urodzin, pewny jest tylko rok i miejsce: 1760, Trzemeszno. Był synem murarza, dziesiątym dzieckiem w rodzinie. Kiedy miał cztery lata, zmarła jego matka, jako szesnastolatek stracił ojca. Wyjechał wówczas do Poznania, gdzie u boku starszego brata kontynuował naukę w zawodzie szewca. Jako dwudziestolatek przybył do Warszawy. Tu uzyskał tytuł mistrza szewskiego. Dzięki operatywności stał się szybko zamożnym człowiekiem, właścicielem kamienicy przy ul. Szeroki Dunaj nr 5 (na Starym Mieście). Wchodził także w skład warszawskiej rady miejskiej. Zaangażował się w działalność spisku przygotowującego powstanie przeciwko Rosjanom.
Kiedy zmarł (28 stycznia 1819 r.), miał 59 lat. Został pochowany na Powązkach (jego grób został później zlikwidowany w związku z rozbudową kościoła). W ostatnią drogę odprowadzało go ponoć 30 tysięcy warszawiaków, wśród nich – uczestnicy walk z 1794 r., m.in. Julian Ursyn Niemcewicz i gen. Józef Zajączek.
Po śmierci Kilińskiego pod kamienicą, w której mieszkał, przechodnie jeszcze długo zdejmowali z głów czapki na znak szacunku…