Początek przełomu
W wyniku sowieckich represji w głąb Związku Sowieckiego w okresie od września 1939 do czerwca 1941 roku trafiło łącznie ponad 500 tys. osób. W głównej mierze byli to deportowani i łagiernicy, których Sowieci wywieźli na tereny Syberii i Kazachstanu.
Pierwszą szansą na poprawę ich sytuacji stała się niemiecka agresja na Związek Sowiecki, zapoczątkowana 22 czerwca 1941 roku. Oto dwaj sojusznicy stali się zaciekłymi wrogami. Pierwsze tygodnie pokazały, że Armia Czerwona nie jest w stanie stawić czoła nacierającemu Wehrmachtowi. Oznaczało to, że Stalin potrzebował nowego sojusznika, który byłby w stanie go wesprzeć. Naturalnym kandydatem do tej roli była Wielka Brytania, która wciąż stawiała czynny opór Niemcom. I tu pojawił się duży problem…
Wrogowie czy przyjaciele?
Otóż Wielka Brytania miała już wiernego sojusznika, który raz po raz udowadniał, że nigdy nie złoży broni. To była Polska – nieistniejąca na mapach, ale posiadająca swoje władze w Londynie i Siły Zbrojne walczące przeciwko niemieckim wojskom na lądzie, wodzie i w powietrzu. Jak więc stworzyć antyniemiecki blok z Polski, Wielkiej Brytanii i Związku Sowieckiego, skoro niespełna 2 lata wcześniej Sowieci dokonali agresji na Rzeczpospolitą, wcielili do swojego państwa ponad połowę jej terytorium, a polskich obywateli zamykali w więzieniach i łagrach, deportowali i mordowali? Sytuacja mogłaby wydawać się patowa. Ale każda ze stron potrzebowała jakiegoś porozumienia: Sowietom zależało na pozyskaniu nowego sojusznika, Brytyjczycy widzieli szansę na odciążenie frontu na zachodzie i koordynację działań sojuszniczych armii, a Polacy mogli zawalczyć o poprawę losu swoich obywateli wywiezionych w głąb sowieckiego terytorium. Pod naciskiem władz Zjednoczonego Królestwa Polska i Związek Sowiecki podpisały słynny układ Sikorski-Majski, w którym ogłaszano tzw. amnestię wobec polskich obywateli w ZSRS i zapowiedziano powstanie polskiej armii. Jednak szczegóły jej utworzenia należało jeszcze ustalić.
Generale, jesteście wolni!
Generał Sikorski chciał, by na czele polskich wojsk w Związku Sowieckim stanął generał Stanisław Haller, kuzyn bardziej znanego generała Józefa Hallera. Jednak jesienią 1939 roku trafił on do sowieckiej niewoli i ślad po nim zaginął. Dziś wiemy, że został zamordowany w Zbrodni Katyńskiej wiosną 1940 roku, a jego ciało spoczywa w charkowskich Piatichatkach. Nieświadomy tego Sikorski musiał zmienić swoje plany. Na nowego dowódcę wytypował przebywającego wówczas w niewoli na moskiewskiej Łubiance gen. Władysława Andersa. Po niemal dwóch latach spędzonych w więzieniach i więziennych szpitalach Anders wyszedł na wolność. 10 sierpnia został mianowany przez Sikorskiego dowódcą Armii Polskiej w ZSRS.
Wszystkie drogi prowadzą do… Buzułuku
14 sierpnia oficjalnie podpisano polsko-sowiecką umowę wojskową regulującą powstawanie Polskich Sił Zbrojnych w ZSRS. Teraz dziesiątki tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci chcących wyrwać się z sowieckiej niewoli mogło udać się w kierunku Buzułuku, gdzie rozpoczęto formowanie polskich jednostek. Dla wielu była to podróż zbyt trudna, niosąca za sobą często śmiertelne zagrożenie. Nie każdemu dane było dotrzeć do Andersa. W ten tragiczny sposób rozpoczynał się nowy rozdział w życiu tych, którzy już za 3 lata mieli stać się bohaterami spod Monte Cassino.