31 października 1906 r. Marian Malinowski wyruszył, jak to sam określił, „w podróż w niewiadome na rządowy koszt”. Jak okazało się po kilku miesiącach, celem tej tułaczki w kajdanach, zafundowanej mu przez carskich urzędników, była osada Pinega koło Archangielska. Malinowski był wówczas 30-letnim, doświadczonym już działaczem niepodległościowym, członkiem władz Polskiej Partii Socjalistycznej okręgu radomskiego. W akcjach zbrojnych przeciwko władzy carskiej wykazywał się zawsze, jak napisano o nim po latach, „szlachecką fantazją kawalerską”. Nie stracił jej także na zesłaniu, skąd zbiegł po zaledwie… 8 dniach! Przez Archangielsk, Jarosław, Moskwę i Kijów dotarł do Warszawy. Wysłany przez organizację do Zagłębia Dąbrowskiego, wznowił działalność niepodległościową. Już w listopadzie 1907 r. wpadł ponownie. Tym razem przez kilka lat przebywał w więzieniach katorżniczych, zanim ostatecznie zesłano go do miejscowości Bajandaj koło Irkucka. Była jesień 1913 r. Po kilku miesiącach, wiosną 1914 r., uciekł z zesłania po raz drugi.
W II Rzeczypospolitej Marian Malinowski był krótko ministrem, a potem przez wiele lat parlamentarzystą. Zmarł 7 marca 1948 r. w Radomiu. Taka jest historia tego nietuzinkowego więźnia w kajdanach, którego fotografia zwraca uwagę wielu zwiedzających wystawę stałą Muzeum Pamięci Sybiru.
Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe