Niemal całe swoje kapłańskie życie spędził w Kazachstanie, dokąd trafił jako zesłaniec. Nawet kiedy mógł wrócić do Polski, zdecydował się zostać ze swoimi wiernymi.
Ten syn zubożałego szlachcica, urodził się 24 września 1842 r. w Złotorii, leżącej niedaleko Tykocina na Podlasiu. Mając zaledwie nieco ponad dwadzieścia lat, wziął udział w Powstaniu Styczniowym
24 marca 1942 r. rozpoczął się pierwszy etap ewakuacji żołnierzy tzw. Armii Andersa ze Związku Sowieckiego do Persji. Łącznie ewakuowano około 78 tys. zesłańców, którzy wstąpili do polskiego wojska oraz 37 tys. cywilów, w tym około 18 tys. polskich dzieci.
Był czas, kiedy w Związku Sowieckim Polacy masowo tracili życie tylko z powodu swojego pochodzenia i nazwiska. Jednym z elementów „Wielkiego terroru”, rozpętanego przez Stalina w latach 1937–1938, była tzw. „operacja polska”, w ramach której funkcjonariusze NKWD, pod zarzutem szpieg
31 maja 1935 r. około godz. 6 rano do Wilna przybył specjalny pociąg, który przywiózł urnę z sercem marszałka Józefa Piłsudskiego
Choć od wybuchu Powstania Styczniowego minęło już 160 lat, bieżąca rzeczywistość nie pozwala nam myśleć o nim tylko jako o wydarzeniu z przeszłości.