Dokładnie 39 dni po agresji Niemiec na Związek Sowiecki, 30 lipca 1941 r. w Londynie gen. Władysław Sikorski i sowiecki ambasador Iwan Majski podpisali układ przywracający stosunki dyplomatyczne między Rzeczpospolitą Polską a ZSRS, zerwane 17 września 1939 r. Dzień później Zdzisław Kołodziejski, łagiernik osadzony w Saźwie na północnym Uralu, zapisał w swoim dzienniczku: C[zwartek]. 31/VII. (…) (nadzieja wzrasta) por[ozumienie]. Polsko-R[osyjskie]. (podobno).
Dokument, zwany potocznie układem Sikorski-Majski, przewidywał „amnestię” dla obywateli polskich deportowanych w głąb ZSRS oraz przebywających w łagrach i więzieniach. Zawarte porozumienie przewidywało także utworzenie polskiej armii w ZSRS. Układ natychmiast wzbudził wśród Polaków potężne kontrowersje, ponieważ nie gwarantował naszemu krajowi przywrócenia przedwojennych granic. Dwa dni później Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej Władysław Raczkiewicz, powołując się na Konstytucję RP, napisał w liście do gen. Sikorskiego, że: „powyższa umowa z ZSRR nie może mieć i nie ma mocy wiążącej dla Rzeczypospolitej Polskiej, a może stanowić jedynie wytyczną dla bieżącego postępowania sygnatariuszy wspomnianej umowy”. Zawarte porozumienie było więc zwykłym protokołem. Nie zostało ogłoszone w Dzienniku Ustaw ani zarejestrowane w Sekretariacie Ligi Narodów. Jednak miało jeden wymierny skutek: uratowało przed niechybną śmiercią tysiące obywateli polskich i pozwoliło im wyrwać się z sowieckiego piekła.
Zdzisław Kołodziejski również dzięki „amnestii” opuścił obóz i dołączył do Armii Andersa. Brał udział w bitwie o Monte Cassino, a po wojnie osiadł w Londynie. Na emigracji prowadził Dom Polski oraz pracował w Radiu Wolna Europa – jako pierwszy podał wiadomość o wyborze Karola Wojtyły na papieża. Zmarł w 2008 r. w Londynie.