Flat Preloader Icon

Historia jednej fotografii i polskiego zesłańca. Rzecz o Polaku, który się „zsybiraczył”

25/11/2022

Eugeniusz Niebelski

Nazywał się Wiktor Mikulicz, wyglądał na starość jak typowy Sybirak – z obfitą, czarno-siwą brodą i miną tubylca. Przed laty, w trakcie mojego pobytu w Irkucku, jego fotografię podsunęła mi przyjazna Sybiraczka-Buriatka, pracowniczka Muzeum Krajoznawczego – wiedziała, jakich materiałów poszukuję. Na odwrocie fotografii było napisane po rosyjsku m.in.: uczestnik powstania w Polsce w 1863 i na trakcie okołobajkalskim w 1866 r. Dla mnie było to wtedy zaskoczenie totalne.

Portret mężczyzny z wąsami i brodą

Wiktor Mikulicz. Fot. ze zbiorów Eugeniusza Niebelskiego

Fotografia była – jak prześledziłem – czarnobiałą odbitką sporządzoną z oryginału, który zapewne był w sepii (jak wszystkie fotografie tamtego czasu), na firmowym kartoniku zakładu fotograficznego w Nerczyńsku za Bajkałem. Nadruki pod fotką informowały, że oryginał wykonał mistrz A. Kuzniecow w Nerczyńsku w latach 90. wieku XIX; natomiast dopiski ręczne na awersie podawały, że kopia powstała w Leningradzie w 1974 r. To, co napisano na fotografii, co odnalazłem sam oraz co wydobył mi ze starych ksiąg parafialnych (USC) doskonały „szperacz” i znawca tematyki genealogicznej, prof. Cezary Domański z UMCS w Lublinie, ułożyło się w następującą historię:

Wiktor Jan Mikulicz pochodził z Królestwa Polskiego; urodził się 19 grudnia 1842 r. w Brańszczyku jako syn przedślubny Kazimierza Mikulicza, burmistrza miasta Brok na Mazowszu, dymisjonowanego podporucznika wojsk rosyjskich oraz Katarzyny Olbryszewskiej. Para ta tworzyła nieformalny związek, ale w roku 1845, w obliczu choroby Kazimierza, wzięli ślub w Tarnogórze w Lubelskiem; ojciec przy tej okazji oficjalnie uznał trzech synów, w tym Wiktora. Kazimierz Mikulicz pełnił wtedy funkcję burmistrza Tarnogóry.

Wiktor przed wybuchem 1863 r. był urzędnikiem w kancelarii naczelnika powiatu radomskiego, w powstaniu służył w partii w stopniu porucznika, później próbował zbiec za granicę z cudzym paszportem. Pojmany, został skazany przez dowódcę Siedleckiego Oddziału Wojskowego na 8 lat katorgi w twierdzach syberyjskich. 26 listopada 1864 r. wyruszył w drogę z Warszawy, 20 stycznia 1865 r. wysłano go z Tobolska do Tomska, a 21 lutego – z Tomska na Syberię Wschodnią. 12 kwietnia przybył do Irkucka, skąd skierowano go do Listwiennicznej nad zachodnim Bajkałem, a stamtąd najpewniej do robót drogowych za jeziorem w okolicach Posolska. W czerwcu 1866 r. znalazł się ponownie na budowanej drodze (pomiędzy Kułtukiem a Posolskiem), w obozie roboczym rozmieszczonym na 4. wiorście od stacji poczty konnej w Murino, pośród 103 innych katorżników, w tzw. partii szlacheckiej. Byli tam m.in. Ksawery Wojno (o którym później ustalono, że powrócił do kraju i zmarł w Warszawie w latach międzywojnia) oraz Gustaw Szaramowicz i Leopold Iljaszewicz (Eljaszewicz). Jeszcze tegoż miesiąca katorżnicy (w sumie 723 osoby) wywołali nad Bajkałem zbrojne powstanie, na czele którego stanął wymieniony Gustaw Szaramowicz, niestety zakończone całkowitą klęską i skazaniem na rozstrzelanie w Irkucku w listopadzie tamtego roku czterech przywódców. Czy Mikulicz był zaangażowany w ruch zbrojny, nie mamy danych; takich danych nie zebrały też władze śledcze. Z kontekstu całej historii domniemywać można, że Mikulicz w walkach udziału nie brał, do Chin z innymi „buntownikami” także nie próbował uciekać i raczej był tylko świadkiem zdarzeń, może także sympatykiem ruchu. Polowy sąd wojskowy w Irkucku skazał go jednak z grupą 260 innych zesłańców, jako „mocno podejrzanych”, na dodatkowy rok katorgi z zakuciem w kajdany i włączeniem do zesłańców „doświadczanych”, tzn. pod specjalnym nadzorem i karami.

16 listopada 1866 r., na drugi dzień po rozstrzelaniu przywódców „buntu”, odesłano Mikulicza z Irkucka do pobliskiej gorzelni w Aleksandrowsku. 20 stycznia następnego roku przeniesiono go do Usola nad Angarą, do warzelni soli, gdzie przebywało w sumie kilkuset polskich zesłańców, m.in. Józef Kalinowski, były oficer armii rosyjskiej, następnie uczestnik powstania na Litwie, z czasem karmelita bosy, ojciec Rafał, a dziś święty Kościoła katolickiego. W lipcu 1869 r. Mikulicz został uwolniony z ciężkich robót i przeniesiony na osiedlenie w gminie badajskiej w guberni irkuckiej. W roku 1877 otrzymał carską zgodę na przeniesienie się do europejskiej części Rosji, ale prawdopodobnie z tego nie skorzystał. Wiemy, że znalazł się za Bajkałem, gdzie urządził sobie dostatnie życie.

Najpierw przebywał w Nerczyńsku, potem w Strietieńsku. Zajął się handlem, założył rodzinę. Syberyjska mała encyklopedia historii kupiectwa w Syberii wymienia w roku 1898 w Nerczyńsku kupca Wiktora Kazimirowicza (więc syna Kazimierza) Mikulicza.

Jeden z towarzyszy Mikulicza z kręgu 260 zasądzonych na dodatkowy rok katorgi, wracając do kraju w 1903 r., już wtedy z syberyjską, liczną rodziną i zapewne zasobny w gotówkę, bowiem wcześniej pracował na urzędach państwowych za Bajkałem i był też carskim policjantem, w swoich pamiętnikach tak pisał o Mikuliczu:

„Wracając w 1903 r. z Syberii do kraju, zatrzymałem się w hotelu w Stretieńsku na Amurze dla wypoczynku. Hotel ten trzymał znany mi wygnaniec, Mikulicz, człowiek już stary, otoczony sporą rodziną. Syn jego, ukończywszy w Czycie gimnazjum, wziął się do butterbrodów i kieliszków w bufecie hotelowym i w ogóle zarządzał hotelem. Mikulicz, prócz rozwiniętego i świetnie prosperującego interesu, miał w banku złożonych 40 tysięcy [rubli]. Na moje zapytania, dlaczego nie wraca do kraju, odpowiedział: „A co ja tam miałem? Tu przynajmniej żyję wygodnie i spokojnie”.

W dalszym ciągu, dedukując z kontekstu różnych nieprecyzyjnych danych, można przypuszczać, że z czasem ktoś z potomków rodziny Wiktora Mikulicza zawędrował aż do Leningradu, skąd w roku 1974 przesłał odbitkę fotografii dziada do muzeum w Irkucku, z lakonicznym zapisem, kto to taki. Niewykluczone, że Mikuliczowie nadal mieszkają w Rosji.

Nie byłaby to jakaś jednostkowa, zaskakująca historia zesłańca 1863 r., który świadomie wybrał Rosję jako miejsce lepszego życia aniżeli miał kiedyś w kraju. W 2021 r. napisał do mnie ze Strasburga wykładowca uniwersytecki, że poszukuje informacji o swoim pradziadzie Józefie Klimkiewiczu, uczestniku powstania styczniowego, a następnie zesłańcu syberyjskim. Okazało się, że chodzi o Klimkiewicza, wywodzącego się ze Świętokrzyskiego, uczestnika powstania styczniowego, wówczas ojca Rocha ze zgromadzenia bernardynów, który na Syberii był m.in. na osiedleniu w Tunce (gdzie władze po 1866 r. zgromadziły w sumie 156 duchownych zesłańców). Na Syberii było o Rochu Klimkiewiczu w swoim czasie głośno w kręgach zesłańczych, bowiem na wcześniejszej katordze w Akatui za Bajkałem publicznie wyparł się on wiary i Kościoła, później w Rosji pracował jako felczer, założył rodzinę, żył jeszcze na początku XX w.

Prof. dr hab. Eugeniusz Niebelski (Lublin)

Źródła i literatura:

Gosudarstwiennyj archiw Irkutskoj obłasti w Irkucku, zespół 32, inwentarz OC, tom 2;

Dane o rodzinie Mikuliczów zebrane z ksiąg USC (Archiwum Państwowe w Warszawie i Archiwum Państwowe w Lublinie) przez prof. Cezarego Domańskiego z UMSC w Lublinie;

W. Czernik, Pamiętnik weterana 1864 r., Wilno 1914;

Polskie powstanie nad Bajkałem 1866 roku. Nowe odsłony, red. naukowa E. Niebelski, Lublin 2022;

Niebelski E., Tunka. Syberyjskie losy księży zesłańców 1863 roku, Wrocław 2011; Riezun D.J., Tiereszkow D.M., Kratkaja enciklopedija po istorii kupiecziestwa i kommiercii Sibiri, Nowosibirsk 1999, t. 4, cz. 3.

Skip to content