Fragment książki Iriny Flige Sandarmoch. Dramaturgia znaczeń, Warszawa 2023, tłum. Robert Szczęsny, wydanej przez Centrum Dialogu im. Juliusza Mieroszewskiego i Instytut Polski w Sankt Petersburgu
Sandarmoch: polska obecność
(…) Polski krzyż, a tak właśnie w Rosji często nazywany jest krzyż katolicki, pojawił się w Sandarmochu jako jeden z pierwszych – w dniu otwarcia Cmentarza Memorialnego Ofiar Terroru. Od momentu odkrycia pochówków do uroczystego otwarcia minęły niespełna cztery miesiące. W tak krótkim terminie zdążyć mógł tylko ten, kto bardzo chciał być gotowy na czas – w ważny dzień sześćdziesiątej rocznicy Wielkiego Terroru.
W 1997 roku z całkowitą pewnością znane były nazwiska i dane osobowe części tu pomordowanych – 1111 osób z tak zwanego etapu sołowieckiego. Osoby te, przetrzymywane w Sołowieckim Więzieniu Specjalnego Przeznaczenia (STON), zostały skazane na rozstrzelanie przez „trojkę” UNKWD na Obwód Leningradzki, wywiezione z Wysp Sołowieckich i zgładzone w okolicach Miedwieżjegorska. Pozostałe nazwiska dopiero należało ustalić.
Dlatego w 1997 roku materializacja pamięci w Sandarmochu odnosiła się tylko do listy sołowieckiej, na której znajdowało się 28 osób figurujących w obozowej dokumentacji jako „Polak” lub „Polka”. Jeśli uwzględnić także urodzonych w Polsce – mamy listę około 50 osób, których życiorysy związane były z Polską (oczywiście wszyscy byli obywatelami sowieckimi i znaleźli się w łagrze nie z powodów etnicznych, lecz ze względu na ogólne mechanizmy sowieckiego systemu represji). I kiedy 27 października 1997 roku w Sandarmochu otwarto Cmentarz Memorialny Ofiar Terroru w sześćdziesiątą rocznicę początku rozstrzeliwań „sołowieckiego etapu” (egzekucje trwały przez kilka dni), to jednym z pierwszych pomników, który tu wzniesiono, był trzymetrowy krzyż katolicki. Pod krzyżem umieszczono granitową tablicę pamiątkową z napisem po polsku i po rosyjsku: „W 60. rocznicę / Sołowieckim więźniom – Polakom / i kapłanom, którzy znaleźli wieczny / odpoczynek na tej ziemi / Rodacy”. „К 60-летию / Соловецким узникам-Полякам / и священникам, которые нашли место / вечного покоя на этой земле / 27.10.1997 г. Соотечественники”.
Inicjatorem postawienia krzyża był proboszcz parafii św. Stanisława w Sankt Petersburgu ks. Krzysztof Pożarski (on też później, w 2010 roku, postawił krzyż „Katolikom ZSRS – biskupom, księżom, zakonnikom i osobom świeckim wszystkich obrządków i narodowości – ofiarom represji politycznych” na Lewaszowskim Cmentarzu Memorialnym Ofiar Represji Politycznych w Petersburgu). W ceremonii odsłonięcia i poświęcenia krzyża, oprócz ks. Krzysztofa, uczestniczyli katoliccy duchowni z Sankt Petersburga i Pietrozawodska (stolicy Karelii): księża Bernardo Antonini, Andrzej Steckiewicz, Bronisław Czaplicki i Celestyn Dierunow. W uroczystości wzięła też udział delegacja Konsulatu Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej w Sankt Petersburgu z konsulem generalnym Jerzym Skotarkiem na czele oraz katolicy z Petersburga i Pietrozawodska.
Zwróćmy uwagę, że pomnik poświęcony jest „Sołowieckim więźniom – Polakom i kapłanom” (w domyśle katolickim). W gronie 23 katolickich księży „sołowieckiego etapu” rozstrzelanych w Sandarmochu było jedynie czterech Polaków: księża Józef Dziemian, Jan Łukacz, Józef Karpiński i Józef Kowalski. Pozostali pochodzili z Niemieckiej Republiki z Powołża* (9 osób z prałatem Piotrem Weiglem na czele, wysłanym w 1930 roku przez Watykan do nadwołżańskich wiernych dla sprawdzenia doniesień o prześladowaniu katolików) lub byli katolikami obrządku wschodniego, także niemającymi związków z Polską. Stawiając ten krzyż, ks. Krzysztof niewątpliwie miał na uwadze wszystkich 23 kapłanów niezależnie od ich etnicznego pochodzenia. Napis należy czytać tak, jakby odnosił się i do sołowieckich więźniów – Polaków, i do kapłanów (katolickich). W ten oto sposób pierwszy znak „polskiej memorializacji” Sandarmochu odnosił się zarówno do etniczności, jak i do kojarzonej z nią przynależności konfesyjnej. Odwiedzający Sandarmoch i uczestnicy Dni Pamięci uważają ten krzyż za pomnik polski.
16 lipca 2007 roku cmentarz odwiedziła wyprawa studencka „Śladami męczenników wiary”. Uczestniczyli w niej studenci Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie (opiekunem był ks. dr Andrzej Muszala, profesor bioetyki). Postawili oni na kamiennym podłożu wysokiego krzyża jeszcze jeden katolicki krzyż, mniejszy – 60-centymetrowy (autor: Paweł Jan Kusz). Poniżej ramion krzyża umieszczono metalową tabliczkę z napisem w języku polskim: „Pamięci Polaków / – ofiar systemu komunistycznego – / którzy tutaj zginęli, / jak i we wszystkich / zakątkach Rosji sowieckiej / Studenci z Polski – lipiec 2007”. Krzyż został wykonany w Polsce i poświęcony w Rosji. Później, pod koniec miesiąca, dyrektor muzeum miedwieżjegorskiego Siergiej Kołtyrin wzmocnił podstawę małego krzyża cementową wylewką.
Oczywiście postawienie drugiego krzyża w charakterze uzupełnienia już istniejącego można rozumieć jako rozszerzenie rodzinnej tradycji dbania o groby (pomalować płotek, posadzić kwiatki, dodać nowy element) na pamięć zbiorową. Należy jednak zwrócić uwagę także na tekst tabliczki – „pamięci ofiar systemu komunistycznego” i na podpis pod epitafium – „Studenci z Polski”.
Przesłanie w nim zawarte należy, jak sądzę, rozumieć tak: w Polsce nowe pokolenie „pamiętających” daje wyraz „swojej” pamięci nie tylko o obywatelach własnego kraju będących ofiarami terroru, lecz o wszystkich Polakach, którzy ucierpieli od systemu komunistycznego, w tym i o Polakach – obywatelach ZSRS. To ważne kommemoratywne novum związane, jak się wydaje, z poszerzeniem wiedzy o istocie Wielkiego Terroru, gruntownie zbadanego do tego czasu przez rosyjskich i zagranicznych historyków, szczególnie z wiedzą o „operacjach narodowościowych” NKWD lat 1937–1938, w tym o „operacji polskiej” realizowanej na podstawie rozkazu operacyjnego NKWD nr 00485. Do połowy pierwszej dekady XXI wieku w głównym nurcie narodowej pamięci pozostawały przede wszystkim zbrodnie dokonane na polskich obywatelach. Symbolem tych zbrodni przez wiele dziesięcioleci było pojęcie „Katyń”. Ów główny nurt zawierał w sobie również pamięć o deportacjach lat 1940–1941, której strażnikami stały się stowarzyszenia sybiraków w różnych miastach Polski. Ofiarami tych deportacji byli przecież głównie polscy obywatele, którzy przebywali na terenach zaanektowanych przez ZSRS. Stąd też w napisie z 2007 roku na małym krzyżu polska pamięć narodowa obejmuje wszystkich Polaków, niezależnie od ich obywatelstwa, analogicznie jak napis na dużym krzyżu dotyczy wszystkich katolików, niezależnie od narodowości.
Godne uwagi jest także to, że został nazwany sprawca zbrodni – „system komunistyczny”. Dla rosyjskich pomników ofiar terroru jest to nietypowe, napisy na nich rzadko mówią o zbrodniach, a tym bardziej o ich sprawcach, z reguły uwaga koncentruje się na ofiarach. Wtedy też, w 2007 roku, konsul generalny Rzeczypospolitej Polskiej w Sankt Petersburgu Jarosław Drozd wystąpił z inicjatywą postawienia na Cmentarzu Memorialnym z okazji 70-lecia Wielkiego Terroru pomnika „Polaków – ofiar stalinowskich represji”. Ideę tę aktywnie wsparło kierownictwo Narodowo-Kulturalnej Autonomii Polaków Karelii „Karelska Polonia” w Pietrozawodsku – Natalia Kopecka i Walery Michajłow.
Dzisiaj wiemy, że wśród 6241 obywateli sowieckich rozstrzelanych w latach 1937–1938 w Sandarmochu było co najmniej 260 osób związanych z Polską. Ich pamięci poświęcona jest stela postawiona na Cmentarzu Memorialnym w 2007 roku.
Projekt i sam pomnik wykonała firma „Elit-Kamień” z Pietrozawodska ze środków Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” z Warszawy. Pomnik z czarnego gabra, polerowanego z licowej strony, ma formę steli z wyrytym pośrodku katolickim krzyżem. Po lewej stronie krzyża umieszczono napis po polsku: „Pamięci Polaków / niewinnych ofiar / stalinowskich / represji”, po prawej – po rosyjsku „Памяти поляков / невинных жертв / сталинских / репрессий”. Pomnik był gotowy w czerwcu 2007 roku, jego postawienie i odsłonięcie planowano na 5 sierpnia podczas uroczystości żałobnych na cmentarzu Sandarmoch w 70. rocznicę początku masowych operacji Wielkiego Terroru. W 2007 roku Dni Pamięci w Sandarmochu były jedynymi w Rosji uroczystościami żałobnymi, które miały charakter międzynarodowy. Jednakże z powodu napięć dyplomatycznych ustawienie gotowego już pomnika przeniesiono na jesień. Napięcia były spowodowane oczekiwanym przyjazdem do Sandarmochu prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki. Rosyjskie MSZ nie wydało zgody na jego przyjazd, Juszczenko więc nie przyjechał, a dyplomatyczny zgrzyt pozostał. W tej sytuacji władze Karelii na wszelki wypadek opóźniły wydanie zgody na polski pomnik. Został on postawiony 26 października 2007 roku, bez szczególnych ceremonii. Uroczyste odsłonięcie odbyło się w roku następnym – 5 sierpnia 2008 roku podczas kolejnych Dni Pamięci. Odsłaniali pomnik konsul generalny Jarosław Drozd i wicekonsul Anna Dembowska. Tak oto na Cmentarzu Memorialnym powstały dwa punkty „polskiej pamięci”: wysoki krzyż katolicki z 1997 roku i stela „Pamięci Polaków” z 2007 roku, odległa od krzyża o 15 metrów.
Pięć lat później, w czerwcu 2015 roku, nastąpiło swego rodzaju odnowienie i przegrupowanie znaków pamięci między tymi dwoma punktami. Ksiądz Michaił Cymlakow z katolickiej parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Pietrozawodsku razem z parafianami umieścił na katolickim krzyżu figurę Zbawiciela, a u podnóża – jeszcze jedną tabliczkę z napisem „В память о христианах-католиках / сыновьях и дочерях разных народов / легших в лихолетье в эту землю / и ожидающих здесь дня Господня. / Да покоятся в мире. / R.I.P.” [Pamięci chrześcijan – katolików / synów i córek różnych narodów / którzy w czasach zamętu spoczęli w tej ziemi / i tu oczekują Dnia Pańskiego. / Niech spoczywają w pokoju. / R.I.P. – przyp. tłum.]. Tekst został pomyślany zgodnie z kluczem tradycyjnym dla rosyjskich cmentarzy memorialnych, bez konkretyzacji historycznych okoliczności „złych czasów” i zagłady w tych czasach „chrześcijan – katolików”. Mały krzyż o. Michaił przeniósł do steli „Pamięci Polaków”.
Wydawało się, że ta reorganizacja powinna była ostatecznie oddzielić od siebie etniczną polską pamięć, której znaki skoncentrowały się wokół steli, i pamięć konfesjonalną, zmaterializowaną przez duży krzyż katolicki, figurę Zbawiciela i napis o „chrześcijanach – katolikach”, którzy spoczęli tu w złych czasach. (Jedynym wyraźnym znakiem „polskości” przy dużym krzyżu była wzmianka o sołowieckich więźniach – Polakach – w pierwszym napisie na granitowej płycie).
W rzeczywistości wszystko okazało się przebiegać niezupełnie w taki sposób. Polski udział w ceremoniach żałobnych podczas corocznych Międzynarodowych Dni Pamięci w Sandarmochu 5 sierpnia pokazuje, że oba punkty, „konfesyjny” i „narodowy”, w takim samym stopniu traktowane są przez uczestników uroczystości jako „polskie”. Fakt ten w zasadzie potwierdza wcześniej wysunięte przeze mnie przypuszczenie o zespoleniu się obu rodzajów pamięci, etnicznej i religijnej, w jedną narodową polską pamięć. Przy czym odnosi się to w równej mierze do uczestnictwa w Dniach Pamięci polskich dyplomatów, jak i przedstawicieli rosyjskiej Polonii – miejscowych organizacji społecznych, kulturalnych i oświatowych.
Polska obecność na Międzynarodowych Dniach Pamięci okazała się stała, bardzo znacząca i nawet w pewnym sensie decydująca. Kluczową rolę odegrali tu polscy dyplomaci, przede wszystkim Konsulat Generalny Rzeczypospolitej Polskiej w Sankt Petersburgu.
Jak wspominałam, delegacja konsulatu z generalnym konsulem Jerzym Skotarkiem na czele brała udział w otwarciu Cmentarza Memorialnego w październiku 1997 roku. Później, kiedy co roku 5 sierpnia w Sandarmochu zaczęto organizować Międzynarodowe Dni Pamięci, delegacja konsulatu zawsze w nich uczestniczyła, na ogół z udziałem samego konsula generalnego. W Sandarmochu byli wszyscy następujący po sobie polscy konsulowie w Sankt Petersburgu: Eugeniusz Mielcarek, Jarosław Drozd, Piotr Marciniak, Andrzej Chodkiewicz i obecnie urzędujący konsul Grzegorz Ślubowski, niektórzy z nich – po kilka razy. Oprócz nich przyjeżdżali konsulowie i wicekonsulowie: Elżbieta Żeranowska, Wojciech Gutowski, Olga Kacperczyk, Aleksandra Sapieżyńska, Lucyna Morawska-Uhryn, Magdalena Okaj, Bożena Borkowska, Agnieszka Góralska i inni pracownicy konsulatu.
W 2015 roku na Dni Pamięci przybyła z Moskwy ambasador Rzeczypospolitej Polskiej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, która wręczyła polskie odznaczenie – Złoty Krzyż Zasługi – Jurijowi Dmitrijewowi.
Należy podkreślić, że w Dniach Pamięci w Sandarmochu stale uczestniczyli dyrektorzy Instytutu Polskiego w Sankt Petersburgu: Hieronim Grala, Natalia Bryżko-Zapor i Ewa Ziółkowska.
Zaznaczmy, że coroczne Dni Pamięci, zaczynające się w Sandarmochu, kończą się na Wyspach Sołowieckich, dokąd udają się liczni uczestnicy uroczystości żałobnych. W wyjeździe na Sołowki z reguły biorą udział także pracownicy polskiego konsulatu, członkowie organizacji polonijnych, studenci i księża z Polski.
W 2011 roku z inicjatywy konsulatu u ścian sołowieckiego kremla został postawiony głaz z przymocowaną do niego granitową płytą pamiątkową z napisami w językach polskim i rosyjskim: „Pamięci Polaków / więźniów Sołowek / Rodacy” (Памяти поляков / узников Соловков / Соотечественники). Autorem tablicy pamiątkowej jest Wiaczesław Buchajew.
Pomnik odsłonili 7 sierpnia 2011 roku konsul generalny RP w Sankt Petersburgu Jarosław Drozd, wicekonsul Olga Kacperczyk i konsul Aleksandra Sapieżyńska. Poświęcili go dwaj kapłani, katolicki – o. Michał Murzyn z parafii św. Katarzyny w Sankt Petersburgu i prawosławny – o. Sawwatij Bujew, zakrystian sołowieckiego klasztoru. W ceremonii wzięli udział przedstawiciele Związku Polaków** i Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego „Polonia” z Sankt Petersburga oraz Polonia z Pietrozawodska.
Początkowo planowano, że pomnik ten będzie poświęcony wszystkim Polakom więzionym na Sołowkach, zarówno w sołowieckim łagrze, jak i w więzieniu klasztornym (wiek XVIII i XIX). Pierwotny projekt zakładał, że w górnej części tablicy będą wyryte liczby „XVIII–XX”. Jednakże podczas starań o uzyskanie zgody na pomnik w administracji obwodu archangielskiego ta część napisu nie zyskała akceptacji. Autor musiał zmienić projekt i jeszcze jedno poszerzenie polskiej pamięci – na represje epoki przedrewolucyjnej – nie zostało zrealizowane.
W ostatnich latach Konsulat Generalny Rzeczypospolitej Polskiej praktycznie wziął na siebie funkcję głównego organizatora wyjazdu na Dni Pamięci całego korpusu dyplomatycznego reprezentowanego w Sankt Petersburgu i tradycyjnie biorącego udział w żałobnych uroczystościach w Sandarmochu. Sami polscy dyplomaci, w odróżnieniu od pozostałych misji dyplomatycznych, jeździli do Sandarmochu co roku.
Zazwyczaj porządek udziału polskiej oficjalnej delegacji w uroczystościach 5 sierpnia wygląda tak: najpierw składane są kwiaty i wieńce przy centralnym pomniku wszystkich rozstrzelanych. Potem, po ceremonii żałobnej, podczas której w gronie innych zagranicznych dyplomatów przemawia polski konsul, delegacja przemieszcza się pod krzyż katolicki, gdzie składa już wieniec „adresowany” rodakom, tam też odmawiane są modlitwy za zmarłych. Przewodzą im księża katoliccy przyjeżdżający z Pietrozawodska, Petersburga i z samej Polski. Od 2008 roku uroczystości żałobne kontynuowane są także pod stelą „Pamięci Polaków”.
Członkowie polskiej delegacji zawsze uczestniczą też w ceremoniach przy innych pomnikach narodowych, np. w 2005 roku prof. Hieronim Grala (był wówczas dyrektorem Instytutu Polskiego w Petersburgu) brał udział w odsłonięciu ukraińskiego pomnika – „Kozackiego Krzyża”, a w 2008 roku Jarosław Drozd – w odsłonięciu pomnika litewskiego.
Podczas Dni Pamięci w skład polskiej delegacji wchodzą nie tylko dyplomaci, ale także przedstawiciele organizacji polonijnych w Rosji, m.in. Związku Polaków i Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego „Polonia” z Sankt Petersburga oraz karelskiej Polonii, a także organizacji społecznych i instytucji naukowych z samej Polski (Związek Sybiraków, Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia*** – letnia szkoła dla młodych badaczy z Polski i Rosji „Archipelag wspólnej pamięci”). Janusz Kobryń, przedstawiciel Związku Sybiraków w Bystrzycy Kłodzkiej, realizował specjalny polsko-rosyjski projekt młodzieżowy, w ramach którego, przy wsparciu Konsulatu Generalnego i Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, przywoził tu z Polski grupy uczniów i studentów.
W czym należy upatrywać przyczyny wzmożonego zainteresowania polskich środowisk, włączając w to przedstawicieli misji dyplomatycznych, tym miejscem pamięci, które przecież, ściśle rzecz ujmując, nie kojarzy się ani z Polską, ani z Polakami? Bezsprzecznie najprostsza odpowiedź jest dla mnie oczywista: robią to ludzie o wysokiej kulturze i wysokim stopniu empatii, doskonale rozumiejący wagę wspólnego przepracowania przez społeczeństwa polskie i rosyjskie bolesnych rozdziałów historii XX wieku. Tak właśnie jest i mogę to potwierdzić dzięki wieloletniemu doświadczeniu współpracy ze wszystkimi wspomnianymi wyżej polskimi uczestnikami tej wielkiej międzynarodowej inicjatywy. Ale też zaryzykuję przypuszczenie, że moi polscy przyjaciele przejawiają także pewne – umownie mówiąc – „narodowe” zainteresowanie Sandarmochem.
Wyobrażam sobie, że dla polskiego ducha narodowego nadzwyczaj ważne jest czuć się częścią europejskiej historii i kultury, a równocześnie – nie dać europejskiej kulturze i pamięci historycznej zapomnieć o istnieniu Polski jako organicznej części Europy. Jak wszędzie w naszych czasach główną rolę w samoidentyfikacji odgrywa wspólna traumatyczna pamięć, pamięć o katastrofach. Takie katastrofy w polskiej historii XX wieku były dwie. Jedna to II wojna światowa i nazistowsko-sowiecka okupacja. Druga – komunistyczny terror i poniżające trwanie w charakterze satelity ZSRS. Obie katastrofy łączą się w czasie, ich okoliczności są ściśle ze sobą splecione i właśnie w polskiej refleksji nie sposób oddzielić pierwszej od drugiej. Przykładem i symbolem tej nierozdzielności historycznych splotów przyczynowo-skutkowych są: pakt Ribbentrop–Mołotow, wrzesień 1939 roku i Katyń.
Tego, że polska historia 1939–1945 jest częścią historii II wojny światowej, nie trzeba nikomu udowadniać, miejsce i rola Polski w tej tragedii są silnie wpisane w ogólnoeuropejską narrację historyczną. Inna sprawa to losy Polaków w komunistycznym świecie. I sam ten świat, historia jego powstania, rozwoju, 40-letniej dominacji nad połową Eurazji – wszystko to do tej pory wydaje się wielu zachodnim Europejczykom „bajką nie o nich”, jakimiś pozaziemskimi koszmarami, które mogą wywołać w „cywilizowanej Europie” wyłącznie zdystansowane współczucie i nie wiadomo, czego w tej reakcji jest więcej – współczucia czy dystansu.
Dlatego dla Polski – a także dla wszystkich europejskich państw funkcjonujących w postkomunistycznej przestrzeni – tak ważne są wszelkie międzynarodowe inicjatywy, które potwierdzają jedność historycznych losów Wschodu i Zachodu, wzmacniają poczucie wspólnej tragicznej przeszłości w europejskiej (nad)narodowej świadomości. Jak dotąd przejawiają się one głownie w symbolicznych akcjach – na przykład w rezolucji Parlamentu Europejskiego z 2 kwietnia 2009 roku o ustanowieniu 23 sierpnia Dniem Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu. Mimo że podobne inicjatywy mają charakter symboliczny, są nadzwyczaj ważne.
Konsekwencja, z jaką Polska podtrzymuje inicjatywy sprzyjające tworzeniu całościowej ogólnoeuropejskiej pamięci XX wieku, łączącej w sobie i komunizm, i nazizm, wydaje mi się nieprzypadkowa: jest ona związana z umocnieniem samoidentyfikacji narodu, którego nie ominęła ani jedna katastrofa tego stulecia. Dla Polski jest oczywiste, że włączenie w tę jedną przestrzeń kolektywnej pamięci rosyjskiego/postsowieckiego/wschodnioeuropejskiego doświadczenia komunistycznego terroru państwowego ma zasadnicze znaczenie! Dlatego też Polska nie może nie podtrzymywać międzynarodowych projektów związanych ze świadomością tego doświadczenia.
W Rosji jest cały szereg inicjatyw mających na celu upamiętnienie ofiar państwowego terroru. Ale obecnie wyraźnie międzynarodowy charakter ma tylko jedna taka inicjatywa – Cmentarz Memorialny Sandarmoch i odbywające się na nim co roku Dni Pamięci. Z tego punktu widzenia nieprzerwana, trwająca od 1997 roku, polska obecność tu i, co więcej, aktywny udział Polski w organizacji tych dni wydają mi się naturalne i nie budzą ani zdziwienia, ani zaskoczenia. Dlatego Polacy jako najbardziej konsekwentni nosiciele idei jednej pamięci Europy o tragediach minionego stulecia odgrywają 5 sierpnia kluczową rolę w żałobnych uroczystościach w Sandarmochu.
Początkowo Międzynarodowe Dni Pamięci w Sandarmochu odbywały się z udziałem przedstawicieli władz Karelii i także nie było żadnych przeszkód ze strony rosyjskich władz federalnych. Od połowy pierwszej dekady XXI wieku sytuacja zaczęła się zmieniać, a od 2014 roku, wraz z początkiem rosyjskiej agresji na Ukrainę, władze Karelii i administracja rejonu miedwieżjegorskiego przestały uczestniczyć w żałobnych uroczystościach 5 sierpnia. Oficjalna władza wyparła się Sandarmochu, ale Międzynarodowe Dni Pamięci pozostały. I polska obecność w nich w dzisiejszych realiach zaostrzenia rosyjsko-polskiej konfrontacji nabrała dodatkowego znaczenia. Sandarmoch stanowi jedną z tych nielicznych przestrzeni, w których, bez względu na okoliczności, współpraca między polskim i rosyjskim społeczeństwem jest kontynuowana i pomyślnie się rozwija. Tu w Sandarmochu, przy dołach śmierci, nie musimy szukać porozumienia. Tu rodzi się ono samoistnie.
Irina Flige – badaczka sowieckiego terroru i historii Gułagu, działaczka społeczna. Od 1998 r. w petersburskim „Memoriale”, od 2002 r. jego przewodnicząca i liderka. Od 2002 r. kierowała ekspedycjami poszukującymi miejsc masowych pochówków na Wyspach Sołowieckich, w Karelii i obwodzie leningradzkim.
Grudzień 2021
* Właściwie: Niemiecka Nadwołżańska Autonomiczna Socjalistyczna Republika Sowiecka (przyp. red.)
** Związek Polaków im. bp. Antoniego Maleckiego w Sankt Petersburgu obecnie nosi nazwę Kongres Polaków w Sankt Petersburgu (przyp. red.).
*** Obecnie: Centrum Dialogu im. Juliusza Mieroszewskiego (przyp. red.).
Zobacz też: https://mieroszewski.pl/