Wspólne wakacje, które rodzina Glijerów spędzała w Karasinie na Wołyniu, przerwał wybuch wojny. Paweł – z zawodu policjant – został zmobilizowany i wysłany do Kowla, skąd udało mu się uciec w momencie zajmowania miasta przez czerwonoarmistów. Jego żonę Anielę, wraz z trzema synami: Longinem, Ryszardem i Janem, deportowano w kwietniu 1940 r. do Kazachstanu, do wsi Kaczyry w obwodzie pawłodarskim. Tak ich nowe miejsce zamieszkania opisał najstarszy z nich: “Kaczyry stolica rejonu, a w niej wszystkie urzędy rejonowe, przystań, szkoła dziesięciolatka, stołówka, jeden sklep zawsze pusty i duży kołchoz. Wieś duża o wielu ulicach ułożonych równolegle wzdłuż rzeki i prostopadle do niej, położona na prawym brzegu Irtysza. Rzeka w tym miejscu była bardzo szeroka i leniwie toczyła swe wody do oceanu północnego. Pełna ryb, była dobrodziejstwem dla miejscowych ludzi dostarczając pokarmu i niezbędnego białka. Po przeciwnej stronie wioski rozciągał się step, latem morze wysokich traw, a zimą biel śniegu łącząca się gdzieś na horyzoncie z niebem i obłokami, często o groźnym stalowym kolorze zwiastującym nadciągający buran. Wieś liczyła pięć tysięcy mieszkańców, w tym nas Polaków około sto osób, głównie kobiet i dzieci”.
Po ogłoszeniu amnestii Ryszard wstąpił do Armii Andersa. Po wojnie cała rodzina spotkała się w Polsce.
Fot. Aniela Glijer wraz z synami i koleżanką, Zbiory Muzeum Pamięci Sybiru