
Jakucja to położona we wschodniej Syberii kraina, której większość terytorium pokrywa wieczna zmarzlina, z temperaturą powietrza spadającą do -50 st. C. W XIX i początkach XX w. stała się ona miejscem zesłań m.in. dekabrystów, uczestników powstania styczniowego czy też działaczy ruchu socjalistycznego. Trafiła tam również rodzina Gromadzkich, deportowana w czerwcu 1941 r. z majątku Szykszniewo (Šikšniai) koło Kibort w powiecie Wiłkowyszki w Republice Litewskiej. Zesłano matkę Henrykę z Talko-Hryncewiczów Gromadzką wraz z dwójką dzieci: Jerzym i Cecylią. W domu pozostawiono właściciela majątku – Ludwika Gromadzkiego. Wywózki uniknął też nieobecny w domu Jan Gromadzki, jeden z trójki potomków Ludwika. Gromadzcy trafili nad rzekę Lenę w pobliżu Morza Łaptiewów na arktyczne pustkowie. Jeszcze w 1941 r. zmarła matka i siostra Jerzego Gromadzkiego. Jerzy przez większość życia pracował w elektrowni, m.in. jako elektromonter w elektrowni w Kjusjur nad Leną czy elektromechanik i zawiadujący centrum radiowym w kołchozie „Nowe Życie”. Mieszkał w wiosce rybackiej Siktjach. W 1960 r. sformalizował swój związek z miejscową kobietą z ludu Ewenów (Ewenków) – Agrafeną Ochotiną, z którą doczekał się córki Janiny. Zmarł w 1994 r. Jego córka została w Rosji zrehabilitowana i w 1997 r. przeniosła się do Polski.